W wyniku pożaru, który wybuchł dzisiejszej nocy w jednym z brodnickich bloków, zginęła 50 letnia kobieta. Dwa patrole Policji w składzie sierż. Sławomir Gołębiewski i st.sierż. Monika Fodrowska oraz sierż. Marcin Szczepański i st.sierż. Wojciech Żołnowski z płonącego bloku wyciągali ranne osoby. Sześć osób z zatruciem trafiło do szpitala. Z budynku ewakuowano 40 osób. Brodniccy funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności i przyczyny tej tragedii.

Dzisiaj, krótko po północy dyżurny w Brodnicy otrzymał zgłoszenie pożaru w bloku przy ulicy Podgórnej. Patrol policji, który został skierowany w miejsce zdarzenia, z daleka zauważył dym i ogień wydobywający się z mieszkania na parterze. Natychmiast wezwał posiłki do pomocy. Funkcjonariusze, którzy jako pierwsi byli na miejscu bez wahania przystąpili do akcji ratunkowej. Sierż. Sławomir Gołębiewski i st.sierż. Monika Fodrowska oraz sież. Marcin Szczepański i st.sierż. Wojciech Żołnowski wyciągali przez okna z płonącego budynku ranne osoby. Policjanci do czasu przyjazdu strażaków pomogli czternastu osobom uciec przed żywiołem. Ogień rozprzestrzenił się częściowo na klatkę schodową, co w połączeniu z silnym zadymieniem uniemożliwiało ucieczkę mieszkańcom z wyższych pięter. Strażacy, którzy dołączyli do akcji, zajęli się ewakuacją pozostałych mieszkańców bloku. Za pomocą drabin i skokochronu strażakom udało się uratować jedenaście kolejnych osób, w tym troje małych dzieci. Strażacy, osłaniając przed ogniem własnym ciałem, wyprowadzili płonącą klatką schodową, troje lokatorów. Z budynku wielorodzinnego łącznie ewakuowano około 40 osób. W mieszkaniu, w którym prawdopodobnie doszło do pożaru, strażacy znaleźli zwłoki 50 letniej właścicielki, a sześcioro lokatorów bloku trafiło do szpitala z objawami zatrucia gazami pożarowymi, poparzeniami oraz urazami kończyn. Dokładna przyczyna zgonu kobiety znana będzie po sekcji zwłok. Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia.

KPP Brodnica

 

(red.)

Zobacz również Pogorzelcom udzielono pomocy